niedziela, 26 czerwca 2022

Sen Dwadzieścia-Zbieranie okruchów

I stracisz są swą wiedzę i umiejętności a na końcu utracisz swego Świętego Anioła Stróża. On  z Tobą nie wejdzie w Otchłań ,ale będzie czekał przy wyjściu zeń. Zapadnie czarna noc duszy. 

Tak pokrótce to miało wyglądać a potem było wee! oh No No!


czwartek, 13 maja 2021

Sen Dziewiętnasty-Duch w maszynie

To co kiedyś było technikami z pogranicza duchowości i prarapsychologii w dzisiejszym świecie staje się zwykłą metodą terapeutyczną czy szkoleniową.Coś co było eteryczne stało się empiryczne. Da się to zważyć i zmierzyć.
Teraz nie potrzebujesz już szukać guru, mistrza gdzieś w chatce w górach czy zupełnej dziczy, teraz
podobnych rzeczy nauczy cię "kołcz" albo psychoterapeuta.
Mindfullness czy awareness nie jest traktowane jak neologizm czy nowomowa jest to po prostu
pojęcie określające obecność i uważność.
Kolejną techniką która weszła do "zwykłego" świata jest pratjahara.
Tak określa się technikę dawania odporu wrażeniom zmysłowo-emocjonalnym i była to technika z ,średniej półki" w różnej maści zakonach ezoterycznych a dziś jest to jedna z metod terapeutycznych w leczeniu depresji.

Dziwne czasy nastały. Jak je zrozumieć? Czy to co kiedyś zarezerwowane było dla wybranych a teraz może i spłycone,ale docierające do szerokiego grona osób jest dobre czy wręcz przeciwnie?
Mam "zgyz" z tym tematem. Z jednej strony jestem za uwolnienieniem całej wiedzy (jeden skorzysta, drugi nie i nie rozpatruję czy wpływały na to chęci możliwości,przekonania) a drugiej strony byłbym konserwatywny i nie udostępniałbym tego co wiem.
Trend open source czy polityka otwartych drzwi i publikowanie treści zarezerwowanych dla elity wszystkim chętnym nie jest jakimś nowoczesnym wymysłem.
Minęło ponad 100 lat jak na fali okresu odrodzenia magicznego udostępniono materiały tajnego zakonu.
Jeżeli chodzi o przejście metod z ezoteryki do psychologii to
zobaczymy co z tego wyniknie.Ja widzę szansę jak ten trend wykorzystać dla dobra swojego i innych

piątek, 10 stycznia 2020

Sen Osiemnasty -Vigilia Pretium Libertatis

Vigilia Pretium Libertatis,czyli ceną wolności jest czujność.
 Jest to motto Zjednoczonych Sił Europy. Wydaje się  to proste. Jak jest bezpiecznie to jest wolność a jak nie jest bezpiecznie  to i wolność się zmniejsza.
Jest jednak jeszcze druga strona-co z naszą wolnością próbuje się zrobić?

W dzisiejszym świecie wrogiem nie jest inne plemię,kraj itd.
Są nim przepisy które pod pretekstem zwiększenia bezpieczeństwa czy komfortu(czyli w jakimś aspekcie wolności) odbierają nam tą prawdziwą.
 Pomijam już kwestie dlaczego decydenci na to się godzą( brak wiedzy, omamienie czy biznes)
Chyba każdy słyszał o:
ACTA-zablokowane za PO, dziś za PIS ,jako ACTA2 wprowadzone.
PIPA-odsunięte*
SOPA-odsunięte*
TTIP-odsunięte*
CETA- podpisane w 2016r.
TAFTA- odroczone do czasu podpisania mniejszych porozumień tj. CETA i TTIP
Codex Aligmentarius-działa niepokojony przez nikogo.

GMO- częściowo zaakceptowane.
Oczywiście ,gdy trzeba przegłosować niewygodną ustawę w naszym parlamencie to był temat eutanazji i aborcji.
Teraz jest lepsza przykrywka rozdmuchuje się sprawy KOD, wolne sądy, KRS,SN i nikt znów nie wie o co chodzi.- stara metoda w nowej odsłonie i na tym "dobra zmiana" polega.

Dochodzą do tego nowinki technologiczne z których tak chętnie korzystamy a które do wolności się nie przyczyniają np. nawigacje czy cały wachlarz smart-gadżetów czy aplikacji do aktywności fizycznej rejestrujące gdzie jesteśmy i jak jesteśmy, ale o tym kiedy indziej.
Ważne jest jak  nasze wygodnictwo pozbawia nas niezależności i jak łatwo to akceptujemy albo w zagonieniu życiowym tego nie zauważamy.




*odsunięte znaczy przegłosujemy w innym terminie, bo teraz jest "zły" czas.



niedziela, 9 września 2012

Sen Siedemnasty-inedia vs gmo i spółka


Sen  Siedemnasty

Dzisiejszy majak rzeczywistości będzie o inedii.
A co to takiego?
Podobno to takie bydle, taki zwierz, że się nie je, nie pije chodzi i żyje.
Inedia to nie to samo, co głodówka. Prawdziwy stan inedii to wolność od pokarmów i płynów pojawiający się na drodze rozwoju duchowego.
Należałoby ją traktować jako jedną z umiejętności pojawiających się na drodze samorealizacji albo efekt uboczny rozwoju.
Główna cecha inedii to brak uczucia pragnienia czy głodu no i brak efektów odwodnienia czy wygłodzenia.
Pokarm i sama czynność jedzenia są integralną częścią życia.
Funkcje te pozwalają doświadczać Życia w określonych warunkach.
Kiedy te doświadczenia są już zbędne to są odrzucane albo same zanikają .
Inedia nie ma charakteru zmuszania ciała do niejedzenia i niepicia.
Wszelkie praktyki czynione wbrew ciału są dla niego raniące.
Rytuały czy głodówki oczyszczające to inna kwestia natomiast umartwianie ciała, aby wmawiać sobie i otoczeniu,że jest się inedykiem jest nierozsądne i doprowadzić może do przykrych skutków ze śmiercią włącznie.
Pojawienie się tej umiejętności nie jest permanentne, może się zdarzyć, że organizm znowu będzie musiał być zasilany przez układ pokarmowy.
Tak prawdę mówiąc to inedycy też raz na jakiś czas coś zjedzą lub wypiją,ale dla przyjemności lub dla towarzystwa a nie z potrzeb ciała.
Styl Życia Bez Jedzenia,bo i tak to zwą w szerszym aspekcie może być traktowany jako przezwyciężanie najsilniejszego znanego istotom zamieszkującym naszą planetę uzależnienia.
Rozważań nad mechaniką tego procesu jest wiele tak samo jak metod osiągnięcia.
Zainteresowanych odsyłam do książkiSztuka życia bez jedzenia-J.M.Werdin

Nie zamierzam propagować tej metody, przekonywać ani smęcić w tonie wanna be „niejadkiem”
Naszło mnie na ten temat jak przeczytałem  kolejny artykuł  o fałszowanej żywności, GMO, polepszaczach.
Jak to co jemy w większości  takie niezdrowe i mało odżywcze to ,aż się człowiek zastanawia:
Eat or not eat


Prawie 100% odpowiedzi to opcja A ,ale tylko dlatego że opcja B wydaje się nieprawdopodobna.
No,ale są ludzie co im się udało a skoro im się udało to innym też może się udać.
Fantastyka jednak to nie jest ani wybór jedynie dla jakiś sekciarzy, bowiem armia amerykańska zainteresowała się inedią i możliwościami zastosowania u żołnierzy zagrożonych pozbawieniem zapasów żywności.
Jak na razie badają joginów ale któż wie czy nie wymóżdżą jak wyszkolić żołnierzy aby też tak mogli.
Skoro oni pracują nad tym to może jest to tego warte.
Każdy w ograniczonym stopniu może „wcinać” światło ,ale raczej coś takiego nazwać należałoby przekąską niż pełnym posiłkiem jakby już ładowanie się Słońcem nazwać posiłkiem.
Zwłaszcza lato nadaje się do takich eksperymentów, bo i tak łaknienie jest zmniejszone i łatwiej wszystko przychodzi np. poranna kawka i Słoneczko zamiast croissant’a

Jak na razie trzeba przestać rozmarzać się co by było gdyby i iść coś zjeść.

sobota, 23 czerwca 2012

Sen Szesnasty-Duchowy materializm

 
O jakim trzeba być głupcem sądząc,że się coś osiąga przez praktyki.
Nic się nie osiąga, nie ma nic do osiągania przecież to, co spostrzegamy to teatr, pustka, iluzoryczność itp.
W śnie drugim opisałem pewien sposób przeliczania czasu i ilości praktyk na lata, jakie przerobiliśmy na Ziemii.
Jakże te liczby potrafią pobudzić umysł, emocje i uczucia.
Chwila nieuwagi i zaczynamy kombinacje, co bardziej się opłaca praktykować.
Proste wyobrażenie( co nam daje np. pół godziny medytacji, że to jakby przeżyć 15h) potrafimy przekształcić w ekonomię i notowania giełdy:
-„kupuj”-zacznij praktykować
-„sprzedaj”-przestań praktykować/zarzuć praktyki
a dochodzą jeszcze bardziej zaawansowane opcje inwestycyjne.
Praktykowanie na pokaz, przymuszanie się do praktyki, chwalenie się może to i duchowy materializm ,ale człowiek potrafi wytworzyć duchową chciwość(robimy to co najlepiej „płatne” i skupiamy się aby tego jak najwięcej robić) lub duchowe skąpstwo (nie powiem w jaki sposób praktykować i co praktykować ,aby być „do przodu”) .
Czas się poświęci ,coś tam się  zrobi ,później zapisze korzystając z przeliczeń i  Nasza Egotowatość przyjmuje to z entuzjazmem.
Osiągnięcie można casem mieć przez powstrzymanie się od działania w kierunku lub robieniu czegoś pozornie niezwiązanego z praktykami duchowymi.
Wydaje się ,że to nonsens; może…ale tak to działa!

poniedziałek, 17 października 2011

Sen Piętnasty-Hipotezy z „Trajektorii”

Paco zwraca uwagę na pewne szczegóły budowy ciała,które pozwalają nam określić jak stara dusza je zamieszkuje.
Młode dusze mają:
-małe uszy(podobne do skulonego dziecka)
-małe dłonie lub mają skłonność do chowania kciuka w dłoni
-oczy umiejscowione skośnie(„w migdał” lub kocie)
-tęczówka nisko umiejscowiona, tak jakby wschodzące słońce.
Jak łatwo się domyślić, że stare dusze będą miały:
-duże/długie uszy
-oczy umiejscowione poziomo lub o opadających kącikach
-tęczówka umiejscowiona wysoko
- duże dłonie
Autor sugeruje,że wygląd naszych ciał odzwierciedla etapy ewolucyjne od natury zwierzęcej(ziemskiej) po duchową.
Zwierzęce cechy usposabiają materialistycznie i czynią wygląd zmysłowym a co do cech charakteryzujących stare dusze-przyjrzyjmy się obrazom Buddy- długie uszy(jakby wyprostowany człowiek) oczy (często zwane rybimi).

Stawiane są tezy o:
-pochodzeniu Basków od Atlantów ze względu na język nie podobny do plemion zamieszkujących te tereny
-pierwsze symptomy Kali-Yugi datuje, na 1914 gdy Deklaracja Balfour’a obiecuje utworzenie państwa Izrael
-jego kolekcja z metalu w 1964 to wejście w pełni w tą erę(zerwanie z koncepcją, że odzież musi być z tkaniny)
-schyłek ery datuje, na 1991,czyli na rozkwit New Age(wyraża krytyczny stosunek wobec nurtu i naśladowców skomercjalizowanej duchowości)
-w „Alibabie” i „Śnieżce” zauważa archetypowe opowieści o etapach rozwoju człowieka( 40 to mistyczna liczba przeszkód a 7 krasnoludków to 7 czakr i ich energii)
-srebrzenie się drzew czy soczyste barwy w naturze oraz powstawanie większej ilości kryształów to oznaki transformacji natury, aby dostosować się do wyższego poziomu wibracji Ziemii
-studiowanie Pisma Świętego doprowadziło go do dwóch wniosków:
• Maria pochodziła z czarnoskórej rodziny królewskiej, przez to miała ciemną karnację i gospodarze nie wpuścili jej do domu i musiała rodzić w stajence
• Biblia przestrzega przed jedzeniem mięsa zwierząt powstałych tego samego dnia stworzenia, co ludzie; ryby, ptactwo i niższe gatunki się do nich nie zaliczają
-stwierdza, że trzeba się spieszyć z rozwojem, bo czasu jest niewiele.
-przenośne odtwarzacze muzyki i nowinki techniczne stworzyły nową wieżę Babel- umiejętność czy chęć komunikacji(bezpośredniej) z innymi zanika
- widzi wyraźnie problem z przeludnieniem; do 2050 roku będzie 10mld ludzi, z czego 2mld w Afryce( w 1950 było 220 mln)

Jeżeli chodzi o okres trwania Kali-yugi to trwa ona od jakiś 5000 lat, czyli do jej końca mamy około 427000.
Załóżmy,że mahayuga to sinusoida. Mimo, że wydaje się,że są wyraźne okresy, w których funkcja rośnie lub maleje to po uważnym przyjrzeniu się zauważylibyśmy,że każdy odcinek wygląda jak sinusoida( ma odcinki wzrostu i spadku).
Uważam,że autor właśnie taki mini-wycinek zauważył i umieścił w ramach czasowych.

Co do fizjognomiki to uważam tak samo jak Paco ,że przydatna jest przy próbach zrozumienia człowieka i nie powinna być wykorzystana do szufladkowania ludzi czy prób manipulacji.
Obserwacje te są ciekawe ze względu na podejście do tematu. Starożytna jak i nowożytna fizjonomia nie wykraczała poza określanie charakteru i predyspozycji człowieka.

Skoro natura przygotowuje do transformacji to my powinniśmy a nawet musimy, aby nie ryzykować zniknięcia z tej planety.
Wydawać by się mogło,że ludzkość się rozwija,ale to jest tylko pozór.
Poziom świadomości jest zatrważająco niski a tempo życia tak szybkie,że ludziom wydaje się, że nie mają czasu na spotkanie ze sobą samym.
Co to znaczy ze sobą samym? Nic więcej niż parę chwil wsłuchania się w siebie, obserwacji umysłu i reakcji ciała.

Truizmem wydaje mi się stwierdzanie, że bajek nie można tylko rozumieć dosłownie. Jednoznacznie nie potrafię stwierdzić czy autorzy tychże bajek zawarli ukryty przekaz tak jak miało to miejsce w przypadku choćby „Alicji w Krainie Czarów” P.Carolla

Przechodząc do problemu przeludnienia to naukowcy przewidują, że ludność Afryki zacznie migrację na inne kontynenty a przede wszystkim do Europy. Spowoduje zwiększenie zapotrzebowania żywności i zakończy jej nadprodukcję. Jednocześnie zmniejszy się problem głodu na Czarnym Lądzie.
Sama migracja stoi pod znakiem zapytania, bo obserwujemy tendencje do izolacjonizmu- budowaniu murów na granicach państw czy wydzielanie ghett w miastach, co może zablokować przyszły napływ ludności do Europy.

Wydaje mi się w tym momencie powinienem zakończyć, aby nie zanudzać.

Sen Czternasty: Trajektoria-linia życia

Do niektórych książek trzeba dojrzeć albo poczekać aż książka zadecyduje,że chce zostać przeczytana.
I tak musiało być w tym przypadku.
Nigdy Paco Rabane’a nie podejrzewałbym o tak głębokie zainteresowanie, ezoteryką jak i sukcesy na tym polu.
Książka została wydana przez wydawnictwo „New Avalon” w 199? a drugi raz w 1999 roku przez „Czarną Owcę” , więc upłynęło sporo wody w rzece zanim spotkaliśmy się w antykwariacie.
O czym to jest? Na pewno nie jest to praca z serii ”Secret” (nie żebym coś miał przeciw)
We wstępie od wydawcy czytamy:
„Urodził się w 1934 w Krainie Basków. Kreator,producent filmowy i muzyczny odsłania w „Trajektorii” swoje intymne mało znane oblicze.
Jako mały chłopiec miał nadzwyczajne doświadczenia metafizyczne ,które doprowadziły go do mistrzostwa. Dzis jest twórcą awangardowym i wizjonerem.
Ma wgląd w przeszłość jak i widzi wydarzenia mające dopiero nastąpić.
Światło i Wieczność są celem Jego podróży życiowej.
Trudno nie stworzyć przydługiego streszczenia gdyby opisywać wszystkie historie i stawiane przez Paco hipotezy.
Najważniejsze punkty i moje opinie pozostawię na następny wpis.